Crescendo - naprawdę kocha muzykę.
Zespół solistów „Crescendo” tworzą młodzi (a nawet – bardzo młodzi!) muzycy, na co dzień mieszkający i pracujący w Kijowie, choć wywodzą się z różnych regionów kraju. Ta różnorodność i twórcza rozmaitość stylów i temperamentów jest widoczna (a właściwie – słyszalna) dla każdego, kto choć raz zetknął się ze sztuką tego niezwykłego zespołu. Szczecinianie tłumnie (jak rzadko kiedy) przybyli na Koncert Południowy 19 czerwca do Sali księcia Bogusława w Zamku Książąt Pomorskich, dosłownie szturmując drzwi (z braku miejsc siedzących początkowo część osób musiała pozostać poza salą, ostatecznie otwarto drzwi i już do końca występu zespołu „Crescendo” można było podziwiać sztukę wykonawczą młodych Ukraińców także z pozycji zamkowego korytarza.
Repertuar grupy jest niezwykle szeroki – obejmuje klasykę światową (utwory F. Schuberta czy E. Griega, S. Prokofiewa i J. Rodrigo), dzieła twórców rodzimych (M. Berezowskiego i D. Bortniańskiego), opracowania melodii ludowych (skądinąd dokonane przez takich mistrzów jak Ł. Rewucki czy B. Latoszyński), wreszcie dialogi z przeszłością w postaci własnych, na wskroś współczesnych wersji utworów S. Hułaka-Artemowskiego, M. Łysenki czy A. Kos-Anatolskiego. A jeszcze do tego przeboje ukraińskiej muzyki biesiadnej i salonowej (romanse i pieśni kozackie), muzyka współczesna (M. Skoryk, W. Zubycki). Członkowie zespołu dzielą ten olbrzymi repertuar na „programy”, a więc tematyczne koncerty, niepozbawione przy tym elementów teatralności, w czym pomaga im profesjonalny reżyser, aranżujący sytuacje quasisceniczne.
Jazzowe improwizacje w dziewiętnastowiecznych ariach z opery „Natałka Połtawka” Mykoły Łysenki nie tylko wywołują uśmiech na twarzy słuchacza, ale są także wyrazem radości, jaką czerpią młodzi muzycy z Ukrainy z uprawiania najpiękniejszej ze sztuk… „Crescendo” naprawdę kocha muzykę, rozumie ją, potrafi się nią bawić i potrafi nią zabawić, zaciekawić, zauroczyć słuchaczy. Śpiewacy i instrumentaliści żyją swoimi rolami w ramach wykonywanych utworów, z pasją oddając się odtworzeniu zapisu nutowego i jednoczesnemu wyrażeniu własnych emocji i smaku estetycznego. W tym sensie naprawdę każdy występ tej grupy jest zupełnie inny – zależny od nastroju wykonawców, ich przemyśleń i uczuć, nastrojów, stopnia osłuchania się z wykonywaną muzyką. Improwizacja, zdolność do natychmiastowego kontaktu z publicznością są widoczne na każdym kroku – muzycy są w tym przypadku wyjątkowo wrażliwym sejsmografem, który odbiera każdą falę emitowaną przez widownię (i który reaguje w odpowiedni sposób).
Mimo szerokiego spektrum instrumentarium ludowego (bandura, cymbały, domry, sopiłka), nie można nazwać kijowskiej grupy muzyków jedynie zespołem instrumentów ludowych – zarówno w wykonywanej przez siebie muzyce estradowej (np. W. Filipenki), jak i jazzowych improwizacjach „Crescendo” brzmi świeżo i inaczej niż wiejska kapela weselna. Za to w utworach huculskich i wzorowanych na nich dziełach współczesnych kompozytorów ukraińskich (np. M. Skoryka) sprawiają wrażenie, jakby przed chwilą wszyscy przyjechali z Karpat, a całe życie spędzili Czerniowcach, Kutach albo Kołomyi.
Szczeciński koncert odbywał się zresztą niejako pod egidą „Cieni zapomnianych przodków” – arcydzieło kinematografii ukraińskiej powstało prawie pół wieku temu, gdy nikogo z występujących nie było jeszcze na świecie. Ścieżka dźwiękowa z tego obrazu posłużyła do powstania „Tryptyku huculskiego” Myrosława Skoryka, a nawiązania, aluzje i cytaty z huculskiego melosu przewijały się w kolejnych kompozycjach. Wspaniałe, sentymentalne i wzruszające tony pieśni ludowych nie zabrzmiałyby w należyty sposób, gdyby nie trójka rewelacyjnych wykonawców: Tamara Chodakowa (sopran), Roman Sznurenko (tenor), Ołeksandr Forkuszak (baryton). Wspaniałe głosy, olbrzymi urok osobisty (zwłaszcza solistki), znakomite wyczucie dramatyczne, talent sceniczny, a nade wszystko czystość emisji sprawiały piorunujące wrażenie. Ukraińska młodzież wokalna śpiewała bez wysiłku, niezwykle lekko, a jednocześnie głosy brzmiały niezwykle mocno – nie było niepotrzebnego vibrato, napinania gardła, obyło się bez wzmacniania dźwięku przy pomocy mikrofonów i głośników, a przecież ściany Sali Bogusława aż rezonowały! Odgrywane scenki, ilustrujące poszczególne utwory wokalno-instrumentalne (przekomarzanie się zakochanych, zaloty podstarzałego lowelasa, dziewczęce flirty z kilkoma chłopcami naraz itd.), sprawiały wykonawcom autentyczną radość – po prostu znakomicie się bawili, wczuwając się w przyjęte role. Niekłamana radość, z jaką dzielili się ze słuchaczami tą muzyką, szczęście z powodu bycia razem, w gronie przyjaciół, wśród ludzi tak samo kochających piękno dźwięku i wyznających pogodny optymizm, aż promieniowały z ich twarzy – w jednej sekundzie zdobywając sobie serca osób siedzących na widowni. Serdeczne stosunki, jakie panują wśród członków grupy na próbach i podczas występu, pełne czułości i przyjaźni, dobroci i uśmiechu, były przekazywane dalej, na drugą stronę rampy, ku kilkusetosobowej szczecińskiej publiczności.
Ten niezapomniany koncert miał swoją pointę w postaci opinii zachwyconych słuchaczy, którzy po zakończeniu występu zespołu podchodzili do kierującego całością Swiatosława Kondratiwa, gratulowali mu i powtarzali, że chyba nigdy nie słyszeli czegoś podobnego (biorąc pod uwagę, że mówiły to głównie osoby starsze, tym większa jest zasługa gości z Kijowa, którzy potrafili pokazać coś zupełnie nowego w zakresie muzyki, a jednocześnie zapewnili najwyższy możliwy poziom artystyczny swej sztuki wykonawczej).
Nieszczęśliwy naród, pozbawiony wolności politycznej, chroni się (jak ślimak w skorupie) w swojej kulturze. Śpiewa pieśni ludowe i związane z tradycjami narodowymi – Ukraińcom na przestrzeni dziejów niejednokrotnie odmawiano nawet tego, aby mogli sobie choćby pośpiewać w ojczystym języku. Zespół „Crescendo” zarówno swoimi głosami i mistrzostwem gry na różnych instrumentach, jak i roziskrzonymi oczami i roześmianymi twarzami zaświadcza, że śpiewać (także na Ukrainie) można nie tylko ze smutku, bólu i rozpaczy, ale także ze szczęścia, przyjaźni i miłości – miłości do muzyki i do drugiego człowieka.
www.crescendo.org.ua
Najnowsze Informacje
Haydamaky w Szczecinie
Haydamaky w Szczecinie
V Festiwal Spotkanie Kultur
V Festiwal Spotkanie Kultur Szczecin 2013
XVII DKU
XVII DKU